"Obserwuje Cię."
Właśnie wtedy ciszę przerwał dźwięk telefonu. Zayn zmierzył wzrokiem Harry'ego po czym podbiegł do telefonu.
-Halo?
-Zayn? Mógłbyś do mnie przyjechać na chwilę? Proszę! Dostałam bardzo dziwny podarek i nie mam pojęcia co z tym zrobić wydaje mi się, że umiałbyś mi pomóc.
-Kto mówi?
-Co? Oh najmocniej przepraszam! To ja, Perrie.
Mulat złapał się z głowę, dosłownie. Nie spodziewał się telefonu od kobiety. Nastolatek, stojący z boku, z niepokojem przyglądał się całej tej rozmowie. Od razu wyczuł, że dzieje się coś niedobrego.
-Proszę Zayn przyjdź jak najszybciej.
-Perrie, ja...
Nim detektyw zdążył dokończyć, blondynka rozłączyła się.
-Harry, obawiam się, że pizza będzie musiała poczekać.
***
Malik stał razem ze swoim podopiecznym przed jednym z droższych hoteli, znajdujących się w Londynie. Tam znajdowała się Edwards. Nawet nie spostrzegli kiedy, znajdowali się w środku, pukając do drzwi ze złotą tabliczką "206". Kobieta otworzyła niemal natychmiast. Siłą wciągnęła dwójkę do pokoju hotelowego. -Jak dobrze, że już jesteś Zayn... - zaczęła.
Przerwała w pół zdania kiedy zauważyła nieznanego chłopca.
-Nie wiedziałam, że masz syna.
-Bo nie mam.
Mężczyzna odchrząknął, przyciągając nastolatka, za ramiona, do siebie.
-To Harry. Adoptowałem go kilka dni temu.
Blondynka wyciągnęła rękę w kierunku młodzieńca.
-Cześć, jestem Perrie. Siostra Zayna.
Nim chłopiec mógł wykonać jakikolwiek ruch, Malik odciągnął go do tyłu.
-Wydawało mi się, że miałaś do mnie jakąś sprawę, Pezz - powiedział powoli.
Edwards zacmokała i pobiegła do łazienki. Wróciła z wazonem kwiatów.
-Ta kartka była dołączona do bukietu - odezwała się niepewnie, podając mężczyźnie świstek.
Detektyw dobrze wiedział co to będzie. Spodziewał się tego. Powoli zerknął na liścik. "Obserwuję Cię", znowu. Znowu te same dwa wyrazy, a co najważniejsze to samo pismo.
-Myślisz, że mógłbyś poprosić kogoś by się tym zajął?
-Myślę, że może nawet zajmę się tym osobiście.
***
Malik rozglądnął się. Siedział z Harry'm w pizzerii, w końcu obiecał. Czekali na swoje jedzenie. Nie było zbyt wiele ludzi. Jakiś szatyn, siedzący pod oknem, czytający książkę. Pewna starsza pani z małą dziewczynką, zapewne wnuczką. -Nie wspominałeś nic o tym, że masz siostrę - odezwał się nagle Harry.
-Nie było okazji.
-Słucham? Twoja siostra jest jedną z największych gwiazd muzyki pop, a ty mi mówisz, że nie było okazji mi o tym powiedzieć!
Zayn szybko zakrył usta chłopca, dłonią.
-Nie każdy musi o tym wiedzieć - wysyczał.
-Przepraszam, ale - młodzieniec przerwał, zapewne szukając odpowiednich słów - to było nie fair z twojej strony.
-Życie też jest nie fair, młody.
-Nie nazywaj mnie tak!
W tym momencie przyszła kelnerka, niosąc dwa okrągłe talerze pizzy.
-Smacznego - powiedziała cicho i szybko się ulotniła.
Obydwoje zaczęli w ciszy jeść. Harry rozglądnął się jakby obserwując czy nikt im się nie przysłuchuje. Przełknął kawałek pizzy i przysunął się do mężczyzny.
-Czy to znaczy, że dziadków też mam?
Oczy detektywa zrobiły się niczym pięciozłotówki, a on sam zaczął kasłać dławiąc się jedzeniem. Kiedy już się trochę uspokoił, podniósł wzrok. Spojrzał prosto w szmaragdowe oczy chłopca, który dalej grzecznie czekał na odpowiedź.
-Nie wiesz co się stało z Edwardsami? - spytał chłodno.
Młodzieniec zamyślił się na chwilę.
-Nie - odparł zgodnie z prawdą.
Malik poczuł łzy napływające do oczu. Wziął kilka głębszych wdechów.
-Zginęli w wypadku samochodowym.
Zapadła niezręczna cisza.
-Przepraszam, tak bardzo mi przykro.
-Nie przepraszaj Harry, to nie twoja wina, tylko moja.
***
Zayn potarł dłonie o siebie. Przeklinał w duchu, że nie zabrał ze sobą rękawiczek. Stali na cmentarzu wraz z chłopakiem. Szatyn pochylił się i strzepnął cienką warstwę śniegu z pomnika. Mulat wziął głęboki oddech. Przyglądnął się Harry'emu. Chciał opowiedzieć mu historię swoich rodziców, chciał się przed nim otworzyć, jednak bał się, że to trochę za dużo dla chłopca.-Harry? Możemy jechać już do domu? Chciałbym z Tobą o czymś porozmawiać.
_________________________________________________________________________________
Hejo :)
Długo się zastanawiałam nad tym czy przerywać akurat w takim momencie, ale trzeba zrobić napięcie ;)
Tak więc za rozdział poznamy historię śmierci małżeństwa Edwards.
I dowiedzieliśmy się, że Perrie jest jedną z większych gwiazd muzyki pop!!!
To wyjaśnia dziwne miejsca spotkań ;)
Oraz zwróćcie uwagę na szatyna z pizzerii, on tu jeszcze wróci ;)
Do zobaczenia <3
KOCHAM WAS <3