-Nie chcesz go opuszczać prawda? - spytała kobiecinka.
-Nie. Szkoda mi tego chłopaka.
-Wiesz Harry nie potrzebuje wiele - zaczęła staruszka.
Zayn przełknął głośno ślinę i przyjrzał się uważnie opiekunce. Ona chyba nie myśli o tym, prawda?
-Co masz na myśli?
-Wiesz, Harry jest typem samotnika i doskonale radzi sobie sam, ale czasami potrzebuje kogoś z kim mógłby porozmawiać. Trochę jak ty - uśmiechnęła się - Lubi Cię, więc nie będzie chciał Ci robić na złość i nie będzie sprawiał kłopotów.
-Chyba nie sugerujesz, że mam go adoptować?
Mężczyzna spojrzał się na Beth, nie wierząc jej słowom. On ledwo znajduje czas dla siebie. Nie poradził by sobie mając na głowie jeszcze kogoś dodatkowo.
-Proszę, przemyśl to Zayne - szepnęła staruszka, używając starego zdrobnienia.
-Nie nazywaj mnie tak, nie mam już ośmiu lat - zaśmiał się detektyw.
***
-Adoptujesz go? - w słuchawce rozbrzmiał głos Jesy.-Nie wiem, Jess. Chciałbym ale nie wiem czy dam radę.
Malik westchnął ciężko i przejechał dłonią po włosach. Jak tylko wrócił z sierocińca wykonał telefon do przyjaciółki. Potrzebował jej rady.
-Zayn wiesz, że zawsze będę Cię wpierać, prawda? Jeśli chcesz to zrobić to zrób. Obiecuję, że zrobię co tylko będę mogła żeby ci pomóc.
Mulat uśmiechnął się.
-Dziękuję Jesy. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobił. Przyjedziesz jutro? Chcę żebyś była ze mną kiedy będę podpisywał dokumenty, to bardzo ważny moment dla mnie.
-Oczywiście. Wtedy we trójkę wrócimy do Londynu?
-Tak.
***
Mężczyzna uśmiechnął się do Nelson. Ta położyła mu dłoń na ramieniu.-Nie denerwuj się. Wszystko będzie okej - szepnęła na ucho.
Czarnowłosy przytaknął. Dwójka wkroczyła do biura, gdzie przywitała ich Margaret.
-Jestem z Ciebie dumna Zayn - powiedziała staruszka.
Malik uśmiechnął się promiennie. Po krótkiej chwili do pokoju wszedł Harry razem z Elisabeth.
***
Jesy głaskała nastolatka uspokajająco po plecach, przytulając go mocno do swojej piersi. Biedaczek. Gdy usłyszał o adopcji, nie mógł przestać płakać z wzruszenia. Obydwoje stali przed sierocińcem, czekając na detektywa, który musiał podpisać jeszcze kilka papierów. Kiedy wreszcie kruczoczarna czupryna pojawiła się na horyzoncie, chłopiec nie wytrzymał i czym prędzej pobiegł w jej kierunku.-Dziękuję - mówił przez łzy - Tak bardzo dziękuję Ci Zayn. Obiecuję, że będę się dobrze zachowywał, i że będę zdobywał same dobre oceny w szkole, i obiecuję, że nie będę sprawiał żadnych problemów.
Mężczyzna uśmiechnął się. Wiedział, że podjął właściwą decyzję. Cmoknął Harry'ego w czółko, jak to miał w zwyczaju, i poczekał aż młodzieniec się nie uspokoi. Potem całą trójką wsiedli do auta. Dzisiaj brunetka prowadziła. Styles usnął jak tylko wyjechali z miasta.
-Jest uroczy - odezwała się nagle kobieta, przerywając tym samym rozmyślania mulata.
-Kto?
-Harry - zaśmiała się - Chyba nie myślałeś, że mówię o Tobie?
Malik również się zaśmiał.
-No weź Jess. Przecież to oczywiste, że Ci się podobam.
I właśnie w takiej miłej atmosferze minęły im cztery godziny podróży.
_________________________________________________________________________________
Tada!!!!
I jak się czujecie z tym, że Zayn adoptował Harry'ego? :D
Ktoś coś przeczuwał :) ?
Do zobaczenia za kilka dni <3
Kocham Was! <3 <3 <3
O matko!
OdpowiedzUsuńTo był taki wzruszający i ciepły rozdział!
Uwielbiam czytać takie cudeńka naprawdę
Wgl to opowiadanie czyta mi się z taką lekkością i pasją, uwielbiam je <33
Kiedy kolejny rozdział? :***
Jeju przez język jakiego używasz czuję się jakbym była w starej Anglii <33
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że ktoś go adoptował...
Niestety coś tak czuję, iż ta adopcja nie okaże się najlepszym pomysłem.
Ahh ta intuicja :)
Czekam na kolejny rozdział w zniecierpliwieniu i do zobaczenia! <3
I NIE
w życiu bym nie pomyślała, że on go adoptuje
-K.