sobota, 7 listopada 2015

Rozdział VI

Zayn przebudził się punktualnie o ósmej. Kiedy otworzył oczy, zdziwił się, gdy nie ujrzał swojej sypialni. Zamrugał kilka razy, próbując sobie przypomnieć gdzie jest. Gdy usłyszał przemiły kobiecy głos zza drzwi od razu wszystko samo mu się przypomniało. Był u Margaret. Obiecał jej, że dzisiaj jako opiekun pójdzie do sierocińca.
-Zayne, jesteś gotowy? - spytała.
Mężczyzna odburknął coś, co zapewne miało być czymś w stylu "daj mi chwilę" i wstał z posłania. Przebrał się w codzienne ubrania i wyszedł z pokoju gościnnego. Zszedł na dół do kuchni, gdzie czekała starsza pani, a razem z nią talerz naleśników.
-Jedz na zdrowie - odparła kobiecinka, stawiając przed Malikiem posiłek.
***
Mulat szybko odnalazł się w nowej roli opiekuna. Zabawa z dziećmi dawała mu wiele radości i dzięki niej zapomniał o zmartwieniach jakie czekają na niego w Londynie. Układał właśnie klocki z jednym z chłopców, gdy nagle ktoś niczym burza, wszedł do sierocińca, mocno zatrzaskując za sobą drzwi. Detektyw spojrzał na Elisabeth, która siedziała przy stoliku, karmiąc małą Amy.
-To Harry - szybko wyjaśniła kobieta - Zawsze tak wchodzi.
-Może powinienem pójść i z nim...?
-Porozmawiać? Możesz spróbować złotko, ale Harry jest bardzo trudnym przypadkiem.
Zayn pokiwał głową na znak, że rozumie. Szybko wstał ze swojego miejsca i skierował się na schody.
-Przedostatnie drzwi po lewej - usłyszał za sobą.
***
Mężczyzna stał przed drzwiami, nie za bardzo wiedząc, jak się zachować. Powinien tak po prostu wejść czy może lepiej byłoby zapukać? Przypomniał sobie jaki on był jako nastolatek i stwierdził, że powinien zapukać. Tak więc, zapukał. Chwila ciszy, jakieś dziwne odgłosy dobiegające zza drzwi.
-Wejdź.
Malik przełknął ślinę i wszedł. Pokój urządzony był w brązowych barwach. Trzy piętrowe łóżka, trzy komody i jedno okno na samym końcu pokoju. Po lewej były drzwi prowadzące do łazienki.
-Po co ty przyszedłeś?
Pytanie chłopaka, natychmiast przywróciło Mulata na ziemię.
-Chciałbym z Tobą porozmawiać.
Nastolatek wywrócił oczami. Zayn odchrząknął i zaczął:
-Jak się tu znalazłeś?
-Jak wszyscy.
-To znaczy?
-Rodzice postanowili się mnie pozbyć.
-Nie mów głupot, jestem pewien, że gdyby mogli to...
-Zamknij się! Mam dość takiego pierdolenia! - przerwał ostro Harry -Oni mnie nie chcieli, rozumiesz?
Detektyw nie mógł, nie zauważyć, że oczy chłopca zaszkliły się delikatnie.
-Zawsze byłem dla nich problemem, ciężarem. Byłem niechciany. Matka próbowała się mnie pozbyć na różne sposoby, raz trafiłem do szpitala i wtedy wszystko wyszło. Ich pociągnęli do odpowiedzialności, a ja wylądowałem tu.
Mężczyzna czuł, że musi coś zrobić. Podszedł kilka kroków bliżej i przytulił nastolatka, pozwalając mu schować twarz w swoich ramionach. Harry rozpłakał się już całkiem.
-Ja tylko chciałem, żeby ktoś mnie kochał. Czy ja proszę o zbyt wiele? - szeptał do samego siebie.
Zayn próbował go pocieszyć, jednak kiedy zobaczył, że to nie przynosi żadnych rezultatów, siedział w ciszy. Najwyraźniej chłopak dusił to w sobie tyle czasu, że musi to teraz wypłakać. Malik głaskał go tylko uspokajająco po plecach, kiedy nagle usłyszał ciche, przesłodkie chrapanie. Nastolatek zasnął w jego ramionach. Mulat ułożył go delikatnie na łóżku, przykrył kołdrą. Cmoknął go jeszcze w czółko i wyszedł z pokoju.

_________________________________________________________________________________
Hej :>
O to ja z nowym rozdziałem :3
I nie wiem kiedy kolejny :c
Weno wróć >.<
Haha do zobaczenia :*

Kocham Was <3

2 komentarze:

  1. Tak bardzo mi szkoda Harry'ego :(
    Zayna też :/
    Mimo tego że to był krótki rozdział to piękny i wzruszający a to dla mnie jest najważniejsze więc gratuluję :*
    Życzę ogormnej weny i czekam na kolejny wspaniały rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko samo patrzenie na ten śliczny nagłówek od razu poprawia mi humor :)
    "-Ja tylko chciałem, żeby ktoś mnie kochał. Czy ja proszę o zbyt wiele? - szeptał do samego siebie"
    ooo jaki przepiękny fragment<333
    Coś mi mówi, że Zayn będzie miał dobry wpływa na Harry'ego.
    Oby tak dalej czekam na ciąg dalszy :**
    -K.

    OdpowiedzUsuń