-Zayne, jesteś gotowy? - spytała.
Mężczyzna odburknął coś, co zapewne miało być czymś w stylu "daj mi chwilę" i wstał z posłania. Przebrał się w codzienne ubrania i wyszedł z pokoju gościnnego. Zszedł na dół do kuchni, gdzie czekała starsza pani, a razem z nią talerz naleśników.
-Jedz na zdrowie - odparła kobiecinka, stawiając przed Malikiem posiłek.
***
Mulat szybko odnalazł się w nowej roli opiekuna. Zabawa z dziećmi dawała mu wiele radości i dzięki niej zapomniał o zmartwieniach jakie czekają na niego w Londynie. Układał właśnie klocki z jednym z chłopców, gdy nagle ktoś niczym burza, wszedł do sierocińca, mocno zatrzaskując za sobą drzwi. Detektyw spojrzał na Elisabeth, która siedziała przy stoliku, karmiąc małą Amy.-To Harry - szybko wyjaśniła kobieta - Zawsze tak wchodzi.
-Może powinienem pójść i z nim...?
-Porozmawiać? Możesz spróbować złotko, ale Harry jest bardzo trudnym przypadkiem.
Zayn pokiwał głową na znak, że rozumie. Szybko wstał ze swojego miejsca i skierował się na schody.
-Przedostatnie drzwi po lewej - usłyszał za sobą.
***
Mężczyzna stał przed drzwiami, nie za bardzo wiedząc, jak się zachować. Powinien tak po prostu wejść czy może lepiej byłoby zapukać? Przypomniał sobie jaki on był jako nastolatek i stwierdził, że powinien zapukać. Tak więc, zapukał. Chwila ciszy, jakieś dziwne odgłosy dobiegające zza drzwi.-Wejdź.
Malik przełknął ślinę i wszedł. Pokój urządzony był w brązowych barwach. Trzy piętrowe łóżka, trzy komody i jedno okno na samym końcu pokoju. Po lewej były drzwi prowadzące do łazienki.
-Po co ty przyszedłeś?
Pytanie chłopaka, natychmiast przywróciło Mulata na ziemię.
-Chciałbym z Tobą porozmawiać.
Nastolatek wywrócił oczami. Zayn odchrząknął i zaczął:
-Jak się tu znalazłeś?
-Jak wszyscy.
-To znaczy?
-Rodzice postanowili się mnie pozbyć.
-Nie mów głupot, jestem pewien, że gdyby mogli to...
-Zamknij się! Mam dość takiego pierdolenia! - przerwał ostro Harry -Oni mnie nie chcieli, rozumiesz?
Detektyw nie mógł, nie zauważyć, że oczy chłopca zaszkliły się delikatnie.
-Zawsze byłem dla nich problemem, ciężarem. Byłem niechciany. Matka próbowała się mnie pozbyć na różne sposoby, raz trafiłem do szpitala i wtedy wszystko wyszło. Ich pociągnęli do odpowiedzialności, a ja wylądowałem tu.
Mężczyzna czuł, że musi coś zrobić. Podszedł kilka kroków bliżej i przytulił nastolatka, pozwalając mu schować twarz w swoich ramionach. Harry rozpłakał się już całkiem.
-Ja tylko chciałem, żeby ktoś mnie kochał. Czy ja proszę o zbyt wiele? - szeptał do samego siebie.
Zayn próbował go pocieszyć, jednak kiedy zobaczył, że to nie przynosi żadnych rezultatów, siedział w ciszy. Najwyraźniej chłopak dusił to w sobie tyle czasu, że musi to teraz wypłakać. Malik głaskał go tylko uspokajająco po plecach, kiedy nagle usłyszał ciche, przesłodkie chrapanie. Nastolatek zasnął w jego ramionach. Mulat ułożył go delikatnie na łóżku, przykrył kołdrą. Cmoknął go jeszcze w czółko i wyszedł z pokoju.
_________________________________________________________________________________
Hej :>
O to ja z nowym rozdziałem :3
I nie wiem kiedy kolejny :c
Weno wróć >.<
Haha do zobaczenia :*
Kocham Was <3
Tak bardzo mi szkoda Harry'ego :(
OdpowiedzUsuńZayna też :/
Mimo tego że to był krótki rozdział to piękny i wzruszający a to dla mnie jest najważniejsze więc gratuluję :*
Życzę ogormnej weny i czekam na kolejny wspaniały rozdział :*
Matko samo patrzenie na ten śliczny nagłówek od razu poprawia mi humor :)
OdpowiedzUsuń"-Ja tylko chciałem, żeby ktoś mnie kochał. Czy ja proszę o zbyt wiele? - szeptał do samego siebie"
ooo jaki przepiękny fragment<333
Coś mi mówi, że Zayn będzie miał dobry wpływa na Harry'ego.
Oby tak dalej czekam na ciąg dalszy :**
-K.