-Sh, już wszystko dobrze.
Młodzieniec był bardzo roztrzęsiony i uspokajanie go zajęło godziny. W końcu się udało.
-Harry, złotko, co się stało? Miałeś zły sen? - zapytał mężczyzna, ostrożnie dobierając słowa.
-Tutaj - chłopak podniósł dłoń i palcem wskazał ciemny róg pokoju - tutaj stała jakaś postać.
-Harry to był tylko sen.
-Nieprawda! - wykrzyknął szatyn, zrywając się ze swojego miejsca.
Zaczął chodzić po pokoju, ciągnąc się za włosy.
-Ona była prawdziwa! Przysięgam! Musisz mi uwierzyć!
Detektyw nie wiedział co ma robić. Był zmęczony, nie potrafił racjonalnie myśleć. Chłopak oblizał usta i usiadł tam gdzie przedtem.
-Mogę z Tobą spać? - spytał się cicho - Nie chcę tu zostać. Boję się być sam - wyszeptał.
Zayn przytaknął. Razem skierowali się do pokoju Malika. Nastolatek czym prędzej się położył, ale mulat jeszcze wyjrzał przez okno. Miał wrażenie, że w cieniu kryje się jakaś postać lecz kiedy mrugnął ona zniknęła.
***
-Szybki numerek z panią podkomisarz, oh Zayn nie znałam Cię od tej strony - zaśmiała się szatynka.-Jesy proszę przestań, ostatnie co teraz jest mi potrzebne to twoje nabijanie się ze mnie.
-Oh no weź! Czuję się jak dumna matka, której synek właśnie stracił dziewictwo.
Malik warknął, odpalając papierosa, podczas gdy kobieta ryknęła salwą śmiechu.
-Naprawdę Jess, przezabawne - mruknął.
Nelson uspokoiła się gdy zobaczyła, że mężczyzna rzeczywiście jest nie w nastroju.
-Stało się coś? Zayn tylko nie mów, że się zakochałeś, przecież ona ma męża.
-Oh naprawdę, kiedy się pieprzyliśmy musiałem nie zwrócić uwagi na obrączkę. Wiesz to raczej była ostatnia rzecz, która chciałem widzieć w tamtym momencie.
Kobieta uśmiechnęła się, ale szybko spoważniała.
-Więc, co się dzieje? - spytała unosząc brwi.
-Nic,
-Zayn - zaczęła ostrzegawczo - jeśli myślisz, że mnie zwodzisz to się grubo mylisz. Tak więc albo powiesz mi o co chodzi po dobroci, albo będę musiała to z Ciebie wyciągnąć siłą.
-Oh dziękuję za tę dobroć Jesy.
-Hej, przecież wiesz, że tylko żartuję - szatynka przybrała zmartwiony wyraz twarzy - Naprawdę Zayn, proszę powiedz mi co Cię trapi. Zaczynasz mnie przerażać.
-Harry obudził się w nocy, obudził mnie swoim krzykiem. Twierdził, że widział w kącie jakąś postać.
-Może miał paraliż senny.
-Co takiego?
-No wiesz, kiedy wydaje Ci się, że jesteś przytomny ale tak naprawdę dalej śpisz. Widzisz wtedy różne rzeczy, nie możesz się ruszyć, wydaje Ci się, że czujesz czyjąś obecność, słyszysz głosy. Nigdy czegoś takiego nie miałeś?
-Nie przypominam sobie.
-To w takim razie jesteś wielkim szczęściarzem.
Rozmowa przyjaciół została przerwana czyimś odchrząknięciem. Obydwoje odwrócili głowy w tamtą stronę.
-Witam panie detektywie, szukałam pana - powiedziała kobieta.
-Mnie?
-Tak, właśnie pana. Mam coś specjalnego dla pana.
Mulat spojrzał w bok na swoją przyjaciółkę, jednak ta też nie zbyt rozumiała zaistniałą sytuację.
-Przepraszam ale musiała mnie pani z kimś pomylić.
-Nie, jest pan detektywem Malikiem i prowadzi pan sprawę Bethany White - odrzekła szatynka pewnie.
-A pani jest...?
-Jade Thirwall, spotkaliśmy się już, pamięta pan?
-Ah tak! Pamiętam. Więc w czym mogę pomóc?
Szatynka uśmiechnęła się promiennie, po czym zaczęła grzebać w swoim plecaku i wyciągnęła z niego dość dużą paczkę.
-Dostałyśmy to dzisiaj rano. W środku jest torebka, wydaje mi się, że mogła należeć do Bethany.
_________________________________________________________________________________
:)
Zacznijmy uśmiechem XD
Tak więc oto kolejny rozdział :3
Na razie, nie wiem co ma być dalej, ale w przeciągu 2-3 dni pewno pojawi się kolejny ;)
Do zobaczenia <3
Boże jak dobrze mi się czyta to opowiadanie *-*
OdpowiedzUsuńTo tak na wstępie XD
Lubię pijanego Malika :D
Lubię opiekuńczego Malika
Lubię dzikiego Malika
Kurde jednak go uwielbiam <3
Przyjaźń Jesy i Zayna jest ekstra *---*
A ta postać to na serio? :o
Nareszcie jest Jade *-*
Ona wniesie coś tajemniczego do życia Malika mowię to XD
Niech oni mają romans XD
Dobra bredzę XD
Czekam na kolejny <3