-W czym mogę panu pomóc? - spytała nawet nie podnosząc wzroku.
-Miałem przyjść i obejrzeć nagranie z klubu, na którym podobno widać Bethany White.
Kobieta przytaknęła i wstała z obracanego fotela. Podeszła do jednej z szafek i wyciągnęła płytę. Podała ją mężczyźnie. Malik cicho jej podziękował i biegiem opuścił pomieszczenie.
***
Mulat westchnął i sięgnął po pilota. Od kilku godzin oglądał nagranie jak Bethany wychodzi z klubu, zalana w trupa i nic. Nikt jej nie śledził. Nikt jej nie zwabił do auta. Nikt jej nie zatrzymał. Było już grubo po północy, więc zdziwił się kiedy usłyszał kroki na górnym piętrze. Westchnął ponownie, wyłączył telewizor i udźwignął się z wygodnej kanapy. Ociężale przemierzał kolejne stopnie. Skierował się do swojej sypialni, lecz najpierw zaglądnął do Harry'ego. Tak jak przypuszczał, chłopak zamiast spać robił coś na swoim telefonie. Malik już otwierał usta by zwrócić mu uwagę, gdy usłyszał z ust chłopca ciche jęknięcie. Dopiero wtedy oprzytomniał i zdał sobie sprawę co nastolatek robi i co ogląda. Policzki mężczyzny zalały się szkarłatem, więc szybko opuścił pokój młodzieńca. Nie wiedział czy powinien być z tego faktu zadowolony, no bo hej, przynajmniej nie robi to z jakąś ledwie poznaną osobą, tak? Detektyw na paluszkach wrócił do swojego pokoju gdzie szybko zmorzył go upragniony sen.
***
-Proszę Cię Zayn, chociaż spróbuj - powiedziała Eleanor przez telefon.Malik fuknął. Czy ona nie może zrozumieć, że jest on poważnym detektywem?
-Nie mam zamiaru korzystać z usług jakieś wróżki, El - burknął.
-To wcale nie jest wróżka, tylko medium! Poza tym jeśli ma nam pomóc w rozwiązaniu tej sprawy to czemu nie?
Malik przetarł twarz dłonią. Miał już dość tej rozmowy, którą z resztą zakończył w pośpiechu gdy tylko do kuchni, wszedł Harry. Chłopak przywitał się i zrobił sobie śniadanie. Mulat przygryzł wargę. Czy naprawdę chciał z nim rozmawiać o takich rzeczach? Czuł, że taki już jego rodzicielski obowiązek, ale z drugiej strony nie czuł się gotowy psychicznie na tą rozmowę. Kiedy w końcu jednak podjął decyzję, usiadł koło nastolatka.
-Wydaje mi się, że powinniśmy o czymś porozmawiać - zaczął.
Młodzieniec posłał mu pokrzepiający uśmiech.
-Kiedy wczoraj chciałem zobaczyć czy już śpisz zastałem coś czego się raczej nie spodziewałem...
Oczy szatyna zrobiły się wielkie niczym pięciozłotówki i zaczął się wściekle rumienić. Kiedy zdał sobie z tego sprawę odwrócił wzrok.
-I doszedłem do wniosku, - kontynuował Zayn - że powinniśmy o tym porozmawiać. Okej?
-Okej - mruknął cicho chłopak.
***
-Więc jeszcze raz co już wiemy: Bethany została otruta, a pocięto ją po śmierci - powtórzyła po raz setny szatynka.-Eleanor doszliśmy już do tego dawno temu - mruknął Malik - zaczynasz się cały czas powtarzać.
-Będę się powtarzać tak długo dopóki nie znajdziemy sprawcy - syknęła kobieta przez zaciśnięte zęby - musieliśmy coś przeoczyć.
Mulat westchnął i sięgnął po kubek z kawą, która leżała na stole. Od kilku godzin on, Calder, Nelson i Horan siedzieli w sali konferencyjnej, próbując wszystko ustalić, sporządzić notatki i znaleźć podejrzanych. Nadal bezskutecznie.
-Czekaj mówiłaś, że masz kto może nam pomóc - odezwała się nagle Jesy, spoglądając na El.
-Bo miałam. Elsa Mars - medium z Newbury pomogła przy rozwiązywaniu "Chłopca z pudełka".
Wszyscy wydali z siebie zduszony krzyk i zakryli dłońmi usta, wszyscy oprócz Zayna, który dalej nie wzruszony popijał kawę. Odłożył kubek i uderzył pięścią w stół. Każdy podskoczył na swoim miejscu.
-Prędzej dam się pochować żywcem niż skorzystam z usług jakiegoś Dzwoneczka! - krzyknął mężczyzna - Co ona niby zrobi?! Rzuci magicznym pyłkiem na całą tą sprawę?!
Po tym wszystkim padł z powrotem na swoje krzesło, bez sił. Jesy szybko w pośpiechu skończyła spotkanie i położyła przyjacielowi rękę na ramieniu.
-Myślę, że powinieneś już pójść do domu - szepnęła - odpocznij trochę.
Mulat przytaknął i zebrał swoje rzeczy.
***
Zayn wiedział, że powinien posłuchać szatynki, jednak mimo wszystko nie zawrócił do domu. Wbiegł na komisariat policji i szybkim krokiem skierował się do gabinetu pani podkomisarz. Z impetem otworzył drzwi, wręcz wdzierając się do środka.-W czym mogę Ci pomóc? - spytała kobieta.
Malik nic nie odpowiedział tylko podszedł bliżej i zmusił ją do pocałunku.
_________________________________________________________________________________
Ta-da :)
Za chwilkę zmienię wygląd "bohaterów" więc wydaje mi się, że po przeczytaniu tego rozdziały będzie można pójść i to zobaczyć :3
Ogólnie to skończyły mi się ferie :c
Jeżeli chodzi o Newbury jest to miasto oddalone około godzinę i kilka minut (dokładnie godzina szesnaście minut wg. Google xD) tak gdyby kogoś to zastanawiało ;)
I w sumie nie wiem co tu dalej napisać, tak więc do zobaczenia :*
Kocham was <3